Top z lat 80. z saksofonem

Top z lat 80. z saksofonem

Jeśli jesteś nawet swobodnym fanem muzyki z lat 80., jesteś więcej niż znany z rosnącego użycia saksofonu w muzyce pop i rockowej w ciągu tej dekady. Trudno dokładnie powiedzieć, dlaczego solo saksofonowe stało się tak popularne, a jednocześnie tak wyrażające w tym okresie, ale być może podejście do produkcji w kuchni pomogło utrzymać selektywność w często zajętych ustaleniach dekady. Mimo to z pewnością istnieją przykłady takie jak następujące, w których saksofon jest używany mądrze, a nawet być może gustownie w latach 80., szczególnie w gatunkach głównego nurtu skały, areny i soft rock. I oczywiście zawsze są niespodzianki. Oto spojrzenie - w żadnej konkretnej kolejności - o piątej najlepszych piosenek saksofonu.

01 z 05

Bruce Springsteen i The E Street Band - „Bobby Jean”

Michael Ochs/Michael Ochs Archiwa/Getty Images

Prawdopodobnie trochę oszukuje, aby umieścić na tej liście utwór Clarence Clemons, po prostu dlatego, że widzialny sideman Bruce'a Springsteena zawsze chwalił się najlżejszym, ale jakoś najbardziej silnym dotykiem saksofonu, być może każdego muzyka rockowego, jakiego kiedykolwiek go zagrać. W tym przypadku pierwszorzędna piosenka pomaga przyczynie solo Clemons, ale nie wymaga tej pomocy w zapewnieniu charakterystycznego inspirującego rozkwitu dla nierównej, soli, która ma już wiele rezonansu emocjonalnego. W ten sposób saksofon staje się nokautowym ciosem, przyjmując rolę rzadko w większości scenariuszy. Nie słyszysz wiele o ludziach grających w saksofonie powietrznym w swoich pokojach lub w tłumie na koncercie, ale Clemons zwiększa szanse.

02 z 05

Rick Springfield - „Don't Walk Away”

Zdjęcie okładki albumu dzięki uprzejmości RCA

Wybitna rola Saxa w tym niedocenianym klejnotu Ricka Springfield wydaje się początkowo uderzeniem przeciwko temu, szczególnie biorąc pod uwagę lepki, parny, być może nawet porodny ton intro piosenki. Ale ostatecznie utwór ma dwie główne rzeczy, które pomagają jej przekraczać wszelkie datowane elementy w swoim dźwięku. Po pierwsze, jest to kolejny dowód, że Springfield jest świetnym autorem piosenek, zdolnym do wirowania różnych warstw melodycznych w skomplikowane, solidne struktury. Jeszcze lepiej, znaleziona tutaj część saksofonu zapewnia znaczący, żywy wzmocnienie, które podsumowuje się z innymi równie ważnymi elementami piosenki. Choć początkowo trochę ciężkie na saksofonie, melodia wykazuje kluczowe poczucie równowagi, które działa cuda.

03 z 05

Glenn Frey - „należysz do miasta”

MCA

Trzeba mu było, że Glenn Frey z Orłów miał całkiem niezłe osiągnięcia lat 80., jeśli chodzi o obecność saksofonu w swoich piosenkach. Ale nawet bardziej niż fascynujący utwór „The One You Love”, ten powolny klasyk epoki zawiera obfity saksofon, który naprawdę pomaga ci działać. Znowu, z powodu bycia jednym z najbardziej znanych autorów piosenek, Frey zaczyna od pozycji siły. Być może skojarzenie tego utworu z kultowym dramatem telewizyjnym Miami Vice Może być tutaj czynnikiem, ale zawsze widzę, jak para wznosi się z miast o zjeżdżaniu z deszczu, kiedy słyszę tę piosenkę. Część saksofonowa jest zarówno gustowna, jak i duszna, a efekt końcowy okazuje się solidną, raczej ponadczasową melodią pop/rocka, która unika wspólnych pułapek popu saksofonu.

04 z 05

Sting - „Fortress wokół twojego serca”

Zdjęcie okładki albumu dzięki uprzejmości A&M

Doskonały przykład korzystnego potencjału filozofii „mniej jest bardziej”, ta wyrafinowana solo z 1985 r. Oferuje korzyści z Branford Marsalis na Saksocie Alto, ale pokazuje również odpowiedni odsetek powściągliwości. Nigdy nie bije ani nie natrętny, wkład Marsalis zapewnia teksturę i smak bez brzmienia. To dobrze dla reputacji saksofonu, które wykonał solowy debiut frontmana Police Stinga tak dobrze, jak to zrobił, chociaż zaryzykowałem, że wielu słuchaczy nie zauważa subtelnej obecności instrumentu. Wiem, że byłem zaskoczony powtarzającym się słuchaniem warstw dostarczonych przez Marsalisa i ich niesamowitej zdolności do poprawy, a nie rozpraszania w ramach tej dobrze skonstruowanej piosenki.

05 z 05

Strach - „Nowy Jork w porządku, jeśli lubisz saksofonie”

Zdjęcie okładki albumu dzięki uprzejmości Slash

Być może najbardziej nietypowy i fascynujący wygląd saksofonu w muzyce z lat 80. odbywa się na tym słynnym utworze z często kontrowersyjnego punk -rockowego zespołu Lee Vinga z L.A. Odniesienie tytułu do danego instrumentu z pewnością wydaje się mieć więcej niż trochę pogardy, ale fakt, że postmodernistyczne, szalone solo saksofonowe zajmuje tyle miejsca w piosence, dodaje intrygującego, oryginalnego tonu całej sprawy całej sprawy. Ving może być najbardziej znany z ekstremalnych punktów widzenia prawicowego, które często wydaje się opowiadać, ale zawsze istniało obciążenie ironii, a nawet intelektualizm, które przechodzą przez jego konfrontacyjne teksty. Ta złożoność krwawi w elementy muzyczne tej melodii i sprawia, że ​​jest to transformacyjny moment saksofonu z lat 80.