Top Cinderellel Songs z lat 80

Top Cinderellel Songs z lat 80

Wraz z multi-platynowymi supergwiazdami popowymi metalowymi, takimi jak Bon Jovi i Poison, Philadelphia Band Cinderella pomógł często obraźliwym terminowym metalowi do włosów w okresie MTV i pop. Jednak więcej niż kilka z tych zespołów zawierało korzenie muzyków w odzieży Spandex, a Kopciuszek szczególnie zaprzeczał, że jego nazwa i wizerunek z prawdziwą mieszanką hard rocka i bluesa rocka. Oto chronologiczne spojrzenie na najlepsze piosenki Kopciuszka z szczytu zespołu w drugiej połowie lat 80.

01 z 08

"Potrząśnij mną"

Ethan Miller/Getty Images Entertainment/Getty Images

Ten natychmiastowy klasyk Hard Rock pojawił się w radiu latem 1986 roku o sile zwycięskiego, choć znajomego centralnego riffu gitarowego, i idealnie pasuje do rozwijającej się metalowej sterowania włosami z bezwstydnie cielesną, ale odświeżającą uczciwą opowieścią o seks. Mimo to łatwo było zauważyć, że umiejętność pisania piosenek Keifer i jego jasne zrozumienie ciężkiego bluesowego rdzenia wymagane do uczynienia kompetentnego twardego rocka umieszczonego Kopciuszka powyżej wielu mniej znaczących współczesnych. Debiut zespołu z 1986 roku nie sprzedałby się tak dobrze, nie obejmując błyszczącego metalowego obrazu, ale muzyka była wystarczająco solidna, aby przeciąć mnóstwo bzdur.

02 z 08

„Nikt nie jest głupcem”

Rtęć

Największy hit Kopciuszka, nie zaskakująco, przyszedł z charakterystyczną balladą mocy, ale ten zdarza się jako jeden z najlepszych dekad w kilku gatunkach. Zatrudniając atmosferyczną gitarę arpeggiowaną i prawdziwie groźną, żwirową barwę, ten utwór udaje się osiągnąć prawdziwie sproszkowaną chwałę twardą skalą pomimo jedwabiście gładkiej produkcji. Sekret po raz kolejny jest pewny siebie w pisaniu piosenek od Keifer, doświadczonego lidera zespołu wschodniego wybrzeża, ale także w mądrze uproszczonym ataku gitar-bass-bass. Wpływy rockowe Roots mogą nie być oczywiste w debiucie Kopciuszka, ale muzykalność i pragnienie, jak stosować zarówno agresję, jak i ograniczenie, z pewnością są.

03 z 08

"Niech mnie ktoś uratuje"

Rtęć

Słuchacze, którzy patrzyli i uważnie słuchali trzeciego udanego singla Kopciuszka Nocne piosenki Widziałem bluesmana uwięzionego za rockerową fryzurą Keifer i zwisającymi kolczykami. W końcu linia początkowa („Kiedy byłem młodym chłopcem…”) tego utworu przygotowuje scenę do często wyjątkowej, czasem zakochanej narracji, przedstawiającej typową, ale przekonującą perspektywę nieszczęścia-mia-me. Kolejny świetny riff gitarowy i kilka musujących haczyków ponownie pomagają sprzedawać płyty, ale wyblakła mądrość Keifer trzyma się żebra: „Cóż, wszyscy mają opinie, ale nikt nie ma odpowiedzi. I S#!Zjadłeś na śniadanie, cóż, da ci tylko raka.„Jest tutaj prawdziwe nastawienie i ratuje tę piosenkę przed byciem kolejnym hymnem rockowym areny.

04 z 08

"Pchaj pchaj"

Rtęć

Nie ma żadnych prawdziwych krawarów ani wyrzucanych utworów Nocne piosenki, Ale trudno zaprzeczyć, że jakość utworu znacznie się zmniejsza, gdy słuchacz wykracza poza trzy najwyższej klasy single albumu. Ten skromnie podlewy hymn po godzinach ma jednak charakterystyczny riff na gitarze, jak i uchwyt pilności rock and rolla, który wyciąga znacznie więcej z AC/DC niż Motley Crue. Te fundamentalne zalety pomagają podnieść piosenkę, zamierzając opisać sprawność seksualną przez to, co jest w tym momencie zmęczone plastry insynuacji („potrzebuję trochę pchania” - zdobądź to?) do miejsca nieco bardziej trwałe w historii hard rocka.

05 z 08

„Gypsy Road”

Rtęć

Po ogromnym sukcesie debiutu Triple-Platyny zespołu, fani i krytycy Kopciuszka mogli nie być bardzo zaskoczeni, widząc trochę wpadnięcia w występy z lat 1988. Ale z pewnością tak się nie stało, nawet jeśli drugi LP zespołu miał większy nacisk na tłuste riffy bluesowo-rockowe i prawie żadne pozwy z bona fide heavy metal lub pop. Ziemski riff tego utworu wyróżnia solidną strukturę kwartetu, a także jego niezaprzeczalną, spontaniczną energię, nawet w studio. Wokal Keifer zdecydowanie nie jest dla wszystkich, ale niewiele hard rockowych zespołów tego okresu było wystarczająco odważnych, aby przyjąć takie ustmalowane aranżacje.

06 z 08

„Ostatnia mili”

Rtęć

Areggited otwieranie tej melodii oddaje klimat rockowy Heartland, który mocno utrzymuje ciężkie riffy swoich wersetów i delikatne melodie refrenu. Taka wszechstronność dobrze służy Kopciuszce, zwłaszcza gdy jego muzyka jest uważana za ćwierć wieku po wydaniu. Ostatecznie drugi rekord grupy można scharakteryzować bardziej dokładnie niż naturalistyczny niż eksperymentalny w najszerszym znaczeniu. Niemniej jednak takie podejście ma odwagę, dla którego Keifer & Co. Nigdy tak naprawdę nie otrzymałem wystarczającego kredytu. Piosenka taka nigdy nie grozi flirtem z blaskiem, ale zawsze jest miejsce na nienagannie szanowany, prosty rock.

07 z 08

"Wracać do domu"

Rtęć

Oto pierwszy smak prostej gitary akustycznej z Kopciuszka i faktycznie wyróżnia się jako cholerna chwila. Zdarza się, że pisanie piosenek jest jednymi z najlepszych Keifera, a rezultatem jest rootsy pokaz podwójnie gitarowej i szczere, prawie ludowe podejście muzyczne rockowe. Oczywiście nieco apatyczna ballada o mocy „Don't Know What You You You (Dopening Go)” była większym hitem dla zespołu niż pozostałe trzy single z Długa zimna zima, Ale to także czwarta najlepsza piosenka grupy. Z drugiej strony ten utwór był świetnym sposobem na zakończenie niedocenianych wyników singli z lat 80.

08 z 08

"Zabierz mnie z powrotem"

Rtęć

Ten zamykający utwór Długa zimna zima Wyciąga wszystkie przystanki w ofercie Kopciuszka, aby zostać potraktowanym poważnie jako zespół rockowy, który w pełni przekroczył swoje metalowe pochodzenie włosów. Przekonujące części gitary slajdów łączą się z porywającym bluesmanem Keifera, aby zakwalifikować tę melodię jako ważny prekursor tradycyjnego amerykańskiego rocka, który wkrótce zostanie popierany w głośnym stylu Black Crowes. I chociaż Keifer nie jest Chris Robinson w dziale śpiewu między generami, jego prezenty jako autora piosenek i liderów zespołów są tutaj dość widoczne - nawet gdy badano dziesięciolecia później.